Odkupienie
Autor: Ewa Pirce
Tytuł: Odkupienie
Wydawnictwo: Niezwykłe
Ilość stron: 516
Opis wydawnictwa:
„Gdyby nie Brian, nie
poznałabym smaku szczęścia, nie dowiedziałabym się, czym jest prawdziwa miłość.
(…) Ale również nie poczułabym goryczy odrzucenia i samotności gorszej od tej,
której doświadczałam od najmłodszych lat. Nie zaznałabym prawdziwego bólu –
takiego odczuwalnego każdą cząstką ciała i umysłu. Takiego, który uniemożliwia
oddychanie, wyzuwa z chęci do życia, doprowadza na skraj obłąkania. Wpycha cię
w ramiona czarnej rozpaczy. Pozbawia wiary i nadziei na lepsze jutro”.
Brian Wild za wszelką
cenę dążył do osiągnięcia obranego celu. Nie oglądał się za siebie ani nie
zważał na konsekwencje, jakie niosły ze sobą jego działania. Dzięki temu zdobył
wszystko, o czym marzył. Prócz najważniejszego – miłości. Tak przynajmniej
było, dopóki nie poznał Olivii Henderson – córki jego największego wroga. Nie
zdawał sobie sprawy, że ta żywiołowa dziewczyna wywróci jego życie do góry
nogami. Że obudzi w nim uczucia, które – jak sądził – zdołał lata temu
pogrzebać. Zagubiony, poddał się obsesji, jaką była złożona po śmierci ojca
obietnica. Dokonał zemsty, ale nie przyniosła mu ona spokoju i satysfakcji.
Stracił nie tylko ukochaną kobietę, lecz także marzenia, które odważył się
wreszcie snuć. Został sam ze swoimi demonami. Zraniony i zdesperowany,
postanawia odkupić własne winy. Nie będzie to prosta droga, zwłaszcza że piętno
zemsty mocno wypaliło się w sercu obojga bohaterów.
***
Kolejna,
świetna powieść naszej polskiej autorki
Ewy Pirce.
Po
przeczytaniu Obietnicy odliczałam dni do pojawienia się kolejnej części. Ewa w
pierwszej części pozostawiła mnie w totalnym zawieszeniu. Koniecznie chciałam
wiedzieć jak potoczą się losy Olivii i Briana.
Czy będą
razem?
Czy to
wszystko, co było między nimi to był idealnie dopracowany plan zemsty?
Który z
braci okaże się tym złym, a który dobrym. A może obaj coś knują? Może jednak
braterska więź jest silna, a niechęć pomiędzy braćmi jest tylko grą pozorów?
„Łącząca ich braterska miłość, nie zdołała się
wypalić. jej zgliszcza nadal się tliły, potrzeba było tylko silnego podmuchu
który rozpaliłby ogień ponownie.”
Gdy już
w końcu dorwałam się do Odkupienia, wiedziałam, że autorka znów zszarga moje
nerwy, wywołując permanentny bezdech. W tej części początek jest jednak
spokojny, wyważony, ale za nic w świecie nie jest mniej emocjonalny niż
poprzednia część.
Bliżej poznajemy
Astona i jego przeszłość, oraz to, jak ona wpłynęła na to kim jest obecnie.
Cofamy się w czasie do jego dzieciństwa, okresu dojrzewania oraz do momentu
spotkania po latach z Brianem.
„Pamiętałem swoje stare życie, a przez to fakt, że zostałem
skazany na samotność, bolał jeszcze bardziej. Wtedy również nie miałem wielu
kolegów i może nie było nas na wszystko stać, ale przynajmniej nigdy się nie
bałem. Był Brian, który dbał nie tylko o mnie, ale i o mamę. Teraz jedyne, co
mi pozostało, to strach i walka o przetrwanie. Szybko nauczyłem się stawać
niewidzialnym i nikomu nie wadzić. Tylko w taki sposób mogłem zapewnić sobie
bezpieczeństwo.”
Czytając te kilka wspomnień możemy
sobie wyobrazić biednego, małego, wystraszonego chłopca, którego jedynym marzeniem
jest być blisko swojego starszego brata.
„Był dla mnie wszystkim, nie mógł tak po prostu o tym
zapomnieć. Nie on. Nie mój brat. Nie mój bohater… On po mnie wróci. Musiałem
tylko poczekać. Nie pozwoli, by ktokolwiek mnie zabrał. Zamknę po prostu oczy i
poczekam, aż Brian mnie obudzi.
Ale tak się nie stało.”
Czy złożona przez Briana obietnica,
która nie została dotrzymana, była punktem zapalnym braterskiej nienawiści?
„moje życie uległo diametralnej zmianie. Przyczyną nie był
bunt przeciwko światu ani przeżyta trauma, jak tłumaczyli psychologowie oraz
opiekunowie zastępczy.
Był nią mój cholerny brat”.
Gdy poznajemy przeszłość braci, autorka
przenosi nas do teraźniejszości. Powoli dowiadujemy się co dzieje się z
bohaterami po ich burzliwym rozstaniu. Jak sobie radzą z uczuciami, czy
tęsknią, czy raczej się wzajemnie nienawidzą. Czy Brian, jest szczęśliwy, z
tego że jego Obietnica zostaje spełniona?
„Mój świat legł w gruzach. Nic już nie miało znaczenia i nic
się nie liczyło. Pozwoliłem jej odejść – i to był największy błąd, jaki
popełniłem w życiu. Nie istniał sposób, bym mógł go naprawić. Ta świadomość
mnie niszczyła. Osoba, na której zależało mi najbardziej na świecie, zabrała ze
sobą moje pogruchotane serce, a mnie pozostawiła martwym, przynajmniej w
środku. Równie dobrze moje ciało mogłoby obrócić się w proch.”
Czy
Olivia szykuje odwet?
„Dni mijały, zlewając się ze sobą. Zawsze
sądziłam, że człowiek ma ograniczone pokłady łez. Otóż nie, one produkują się w
jakiś cholernie magiczny sposób, a im bardziej staramy się nad nimi zapanować,
tym jest ich więcej...
⠀
Ból nie zelżał, dzieląca nas odległość nie łagodziła mojej rozpaczy. Czułam się samotna i opuszczona. Nie miałam domu, nie miałam nikogo. Zaryzykowałam dla niego wszystko – i wszystko straciłam”
⠀
Ból nie zelżał, dzieląca nas odległość nie łagodziła mojej rozpaczy. Czułam się samotna i opuszczona. Nie miałam domu, nie miałam nikogo. Zaryzykowałam dla niego wszystko – i wszystko straciłam”
Więcej Wam nie zdradzę, ale
głośno będę krzyczeć – musicie przeczytać zarówno Obietnicę jak i Odkupienie!
Sięgając po książkę Ewy Pirce
byłam gotowa na emocjonalną bombę, spodziewałam się niespodziewanego, liczyłam
na liczne zwroty akcji, masę dobrej muzyki i kuszące sceny intymne. I wiecie
co? Nie zawiodłam się! Wszystko to odnalazłam w Odkupieniu. Bardzo lubię, gdy
autor w tekście kieruje nas do konkretnych piosenek, a w tym przypadku nie
jeden, a wiele utworów bardzo dopełniało całą historię. To jak bohaterowie porozumiewali
się ze sobą poprzez muzykę powodowało, że bardziej czułam buzujące w nich emocje,
bardziej przeżywałam każdy smutek jak i złość czy radość. Bohaterowie w książkach Ewy są bardzo dobrze
wykreowani, mówię tu również o tych drugoplanowych.
Już wiedziałam to
wcześniej, ale teraz to się potwierdziło, EWA biorę w ciemno każdą twoją
kolejną książkę!
Dziękuję Wydawnictwo NieZwykłemu za egzemplarz książki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz