Czy matka wychowująca ma ferie? Hmm no właśnie...., a gdzie przysługujący urlop wypoczynkowy? Zwolnienia lekarskie? Postanowiłaś matko BYĆ w domu z dziećmi to się ciesz, siedź i nic nie rób. Ot takie mam przemyślenia po feriach, czyli wolnego brak, wręcz pracy więcej niż w okresie "przedszkolnym". Tydzień spędziliśmy u cioci "pilnując jej dobytku" - skorzystaliśmy za to z uroków natury = mieszkania "poza" miastem :) choć to tylko 5 minut drogi od naszego mieszkanka. Pola, lasy, jezioro i piękna mroźna zima, która pewnego piątkowego dnia dała nam znać o sobie w sposób raczej nie przyjemny - zamarznięte rury - brak wody :P. Na szczęście tata urlop jeden dzień miał, więc z suszarką nad rurami dzień przywitał.
Amelka w styczniu zaliczyła całe 7 dni przedszkola....bo jak nie w domu na urlopie to chora. I tak oto dnia, w którym wróciliśmy po tygodniowym pobycie na "włościach" dziecko starsze mi się rozchorowało - 1 raz w życiu gorączkę bliską 40 stopni miało. Chroniłam młodszą jak tylko mogłam bo dzień przed chorobą - wszczepiliśmy jej - odrę, świnkę i różyczkę - z kilkumiesięcznym opóźnieniem. Gdy starsze dziecię z choroby wychodziło, matkę zarazić postanowiło i od wtorku tygodnia poprzedniego do dnia dzisiejszego matka - CHORA. Nawet do lekarza zawitałam, bo kaszlu strasznego dostałam i trochę się bałam że na oskrzelach cała akcja się skończy. Pani doktor chętnie zwolnienie wypisać chciała, lecz cóż ja mogę.....na wychowawczym, komu ja to zwolnienie bym dała. Przykazanie leżenia w łóżku dostałam, wiec w piątek męża mego do pracy pognałam a sama weekend w piżamie pod kołderką spędziłam. Dziwnie - powiem szczerze...ale się przydało. I tak oto ferie nam mineły
Statystyki trochę, bo przy okazji szczepienia troszkę młodszą pomierzyliśmy
WAGA - 13,5 kg :) piękna moja mała kruszynka
WZROST - 85 cm
MOWA - coraz więcej gada, z dnia na dzień jakieś nowe słówka - najlepiej opanowane to :
- jeś - czyli jeść
- łoda - woda
- kuje - dziękuje
- gurek - w zależności czy głodna czy nie to ogórek lub Jurek wskazując na dziadka
- babi - BARBI - chyba jej ulubiona bajka
- jejki - żelki - które mogłaby pochłaniać paczkami
- i pewnie jeszcze pełno innych ale te mi teraz przychodzą do głowy
To chyba tyle...zapraszam do galerii :) fotki z ferii