Posłuszna żona swego męża :D
Tegoroczne Wakacje spędziliśmy na przecudownej wyspie KOS - ponieważ ja jak i moja rodzinka uwielbiamy "greckie życie pędzące" w rytmie słów "siga siga" (nie wiem jak to się pisze, ale tak się wymawia). Słów tych Grecy używają w nadmiarze - a oznaczają one - powoli, powoli. I tego trzymają się w życiu codziennym, tym osobistym jak i służbowym. Nawet autobusy przyjeżdżają kiedy przyjadą, oczywiście rozkład jazdy jest - dla zasady :D. Będąc tam, człowiek troszkę zwalnia...przynajmniej ja tak mam. Pomimo 2 dzieci i niby pędzącej doby jakoś tak czas płynie tam zupełnie inaczej, wolniej? - nie wiem, na 100% spokojniej :D
Wyspa Kos jest malutką wyspą - powierzchnia to zaledwie 290 km². Największym miastem i centrum kulturalnym jest miasteczko KOS - do którego mieliśmy bliziutko - kilka kilometrów. I to właśnie ze spacerków po tym miasteczku pokażę dzisiejsze fotografie :D Zapraszam :D
W miasteczku, w samym jego centrum rośnie Platan - drzewo Hipokratesa, pod którym według opowieści, nauczał Hipokrates.
A tu trochę tzw kamyczków
Mamo, czy to jest bomba? Cokolwiek to jest to mi to właśnie bombę przypomina :D
Ja i moje trzy córy, czwarta została w cieniu z tatusiem :D A my pobiegałyśmy po kamyczkach.
Niektórzy z naszej rodzinki usilnie próbowali znaleźć FREE WI-FI :P
Były spacerki, zakupy i lody.....aż do zachodu słońca
Romek i jego baby :P 2 żony - 4 dzieci - a ta 3 z kolejną córą robiła zdjęcie :D dzięki :D
A to taka sobie ja - wystrzałowa mama :D
Miasteczko piękne, w dzień i wieczorkiem. Nocą niestety nie widzieliśmy...takie życie rodzinki z 2 małych dzieci. Zakupy zrobione, oczywiście nie obyło się bez targowania :D Oliwa, pumeksy, mydełka, gąbki itp zakupione. W następnym poście dalsza relacja.
Zdjęcia śliczne - oj będzie w przyszłości piękna pamiątka i piękne wspomnienia:)
OdpowiedzUsuń