wtorek, 17 września 2013

Od czego by tu zacząć....

Tyle tematów się nazbierało, że nie wiem od czego zacząć.

Może temat wakacyjny odłożę - i powrócę do wspomnień letnich jak już za oknem będzie zimno? O tak może opowieści i zdjęcia troszkę rozświetlą nam naszą jesień. Choć nie powiem uwielbiam jesień - ale tą POLSKĄ ZŁOTĄ a nie szarą, deszczową, senną............

Temat dla nas aktualny to przedszkole.
2 tygodnie minęły a Amelka nadal zaprowadzana do przedszkola płacze. Szkoda mi już dziadka, bo na niego spadł obowiązek, sam też to przeżywa. Niemniej jednak postępy są:
  1. Amelka nie wyje wychodząc z domu.
  2. Nie słyszę co 5 min: " Mamo, ja nie chcę chodzić do przedszkola"
  3. Słyszę co jakiś czas: " Mamo, a Zuzia dziś miała taką bluzkę.", " Mamo a Pani Alinka dała mi....", Mamo a dziś zjadłam obiadek."  itd - zaczynają się przedszkolne opowieści i pierwsze znajomości.
  4. wieczorem nie dyskutujemy już o tym czemu musi chodzić do przedszkola, tylko o tym co ubierze do przedszkola - no przecież elegancko i wygodnie musi być :P

I kolejny temat, o którym ostatnio jest coraz bardziej głośno - zajęcia dodatkowe: są czy nie? Jak to u was wygląda??  Amelka jest w grupie językowej - tak trafiła tylko tam było miejsce - mówi się trudno - choć ja uważam, że na tym etapie dziecko nie "musi" uczyć się angielskiego po 5 godzin dziennie - wystarczyła by 1 godzina. oczywiście nic za darmo - 215 zł miesięcznie - ale i tak wychodzi nas to przedszkole taniej niż jakiekolwiek inne prywatne. Wczoraj dostaliśmy rozpiskę innych zajęć dodatkowych - taniec 18 zł, zajęcia muzyczne 30 zł, hip hop, karate, szachy - nie wiem ile już się nie pytaliśmy. jakby człowiek pododawał wszystko to z czesnym i wyżywieniem robi się 800 zł - a to już koszt niejednego przedszkola prywatnego. Więc pytam? gdzie to tanie publiczne przedszkole, dla wszystkich???  Robię się nerwowa jak o tym myślę....

A teraz bardziej przyziemna sprawa - Jagódka zakatarzona............i ząbkuje. Więc wyglądam jak zombi, sypiam mało. Biegam za nią z fridą i ...nic z tego - za nic nie mogę jej odciągnąć katarku. Próbowałam inhalować ale też idzie to opornie. I jak tu wyleczyć dziecko gdy z jego strony brak współpracy??
Pogoda nie pomaga - od rana leje. Choć może wybierzemy się na krótki spacerek po Amelkę do przedszkola, jeśli tylko przestanie padać.


A teraz podziękowania dla odwiedzających - wczoraj stuknęło 3500 wejść na bloga :D
 Szykuję małą niespodziankę dla malutkich, małych i tych oczekiwanych - będzie rozdanie- A co !!! :D
Miłego dnia tygryski :P







3 komentarze:

  1. Te koszty "bezpłatnego" przedszkola mnie przerażają.. Wychodzi na to, że równie dobrze można posłać dziecko do prywatnego - pieniądze podobne, a opieka lepsza, grupy mniejsze, dostac sie łatwiej..

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie bardzo wiem jak jest w przedszkolach - tyle co ze słuchu od kogoś. Moje dzieci nie chodziły i nie chodzą do przedszkola, ale w sumie Państwo zawsze nam chce coś polepszyć, a w rezultacie wychodzi inaczej!

    OdpowiedzUsuń
  3. U nas przez 2 miesiące było super,potem zachorowała 2 tyg w domu
    Po chorobie nie chcę iść płacz i tragedia
    Płacimy za przedszkole 340 zł juz ze wszystkim,mysle,ze to dobra cena.
    Oczywiśćie w wielkich miastach jest drorzej,niestety

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...