- marudna
- śliniąca się strasznie
- nie chciała pić mleka z butli
- pchająca co popadnie do buzi
- znacznie! zwiększona ilość "odchodów" - już myślałam, że uczulona, przejedzona lub takie tam
Ostatnie dni upałów sprawiają, że dużą część dnia spędzamy na powietrzu: ogród, spacerki itp.
Wczoraj zrobiłyśmy sobie przejażdżkę autobusem do centrum handlowego gdzie jest IKEA i całkiem przyjemny plac zabaw na powietrzu (zdjęcia niżej - choć nie z wczoraj bo było tak upalnie, że nie miałyśmy siły pstrykać) Na nasze nieszczęście zgubiliśmy najukochańszą przytulankę Jagódki - najbardziej przeżyłam to chyba ja - popłakałam się jak dziecko ......................
Udało mi się kupić coś podobnego w Rossmannie - ale to już nie ten sam hipcio z supełkami - jagódka niby go przytula ale jakoś nie tak uczuciowo jak tamtego.
Jutro w końcu moja upragniona wizyta u fryzjera i metamorfoza :P ciekawe jak będę wyglądać :D - no na 100% lepiej niż teraz - aż strach w lustro zerknąć - bo siwa babcia na mnie spogląda!!!!
fotki - plac obok ikea
W kocu dotarła do nas przesyłka z kubusia - walentynkowa nagroda dla Amelki (dla Jagódki jeszcze nie mam nadal czekam)
Miłego, słonecznego, ciepłego lecz nie upalnego dnia życzę ........................
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz